Dziś zapraszamy Was na letni chill i zimne prosecco do starego sadu.
Kiedyś w tym miejscu stał młyn, a jego koło napędzał wartko płynący strumień. Dziś jest to oaza z dala od miejskiego zgiełku w lubuskiem.
To będzie wspomnienie ciepłego lata... Wesele o którym opowiada się wnukom.
Skrajnie nie przypominające wykwintnych uroczystości w Pałacu Buckingham, a jednak równie doskonałe w koncepcji i efekcie końcowym.
Tak więc dziś zakładamy letnie sukienki i lekkie koszule.
Wszystko już gotowe i pogoda jak widać doskonała.
Poznajcie zatem naszych bohaterów!
Kasia i Miki - młodzi, piękni i zdecydowanie wyluzowani!
No bo skoro na wesele zapraszają Dj'ów imprezowych z Górnego Śląska co zowią się Gryfne Synki, a imprezę planują w miejscu o nazwie Leniwka to sami możecie sobie wyobrazić co się z takiej mieszanki może wyniknąć.
I tak oto mamy najpiękniejsze slow wedding w dziejach, a zarazem najdzikszą imprezę weselną ( bez przerw ma kotleta) na jakiej byliśmy!
O takiej koncepcji ślubu słuchać będziemy pewnie coraz częściej. W dobie, gdy najbezpieczniej czujemy się na wolnym powietrzu, coraz częściej uciekamy przed zamkniętymi przestrzeniami.
Młoda Pary często także szukają odmiany od typowych weselnych zabaw i tradycji. Utożsamiają się z każdym elementem wesela, od smaku torty, przez rodzaj muzyki, aż po kolory wstążek w bukiecie. Dzięki takiemu podejściu w zasadzie nie obowiązują żadne ograniczenia. Łączenie, żonglowanie, tasowanie i przeplatanie sprytnie zrobione, czynią takie przyjęcia nie możliwymi do podrobienia.
Czujemy się w takim koncepcie jak rybki w stawie!
Nasze zmysły wchodzą na najwyższe obroty, bo nie przeszkadzają już żadne rutynowe obyczaje.
Chcielibyśmy wtłoczyć więc wraz z tymi zdjęciami odwagę, do stawiania na swoim podczas organizacji tego WYJĄTKOWEGO DNIA!
Zobaczcie jak pięknie sukienka od ANNA KARA, komponuje się z najstarszym. drewnianym kościołem w Polsce. I jak makramy od I CO TY PLECIESZ mogą dopełnić jego wnętrze.
Przekonajcie się, jak cudownie i niespiesznie można spędzić czas przy kieliszku schłodzonego wina prosto z PROSECCO VANA .
Jak w klimacie SLOW łączą się kolejne pokolenia.
I niech to będzie historia lekka, przyjemna, radosna i zwiewna.
Ceremonia: Kościół w Kosieczynie
Venue: Leniwka
Florystyka: Pracownia Florystyczna - Tatiana Wittig
Makramy: I co ty pleciesz
Sukienka: Anna Kara
Buty Panny Młodej: Kafka Concept
DJ: Gryfne Synki
MUA: Perfect View
Prosecco Van: Od Chłopaków
Sierpień.
Od ślubu Alicji i Marcina minęło już kilka miesięcy.
A my właśnie teraz wybieramy się do Karpacza, żeby na górskim szlaku wykonać ich sesję poślubną.
Nie mogło być inaczej. W końcu to właśnie na górskim szlaku, w strugach zimnego deszczu, za pomocą manewru z Kinder Niespodzianką, Marcin kiedyś oświadczył się zziębniętej Alicji!
I teraz, kiedy są już oficjalnie "Mężem i Żoną" wyruszamy wraz z nimi na wymarzoną górską sesję, zaczynając od wyciągu na Wielką Kopę.
Zaczęło się elegancko, choć po ślubnym maratonie, nasza kondycja pozostawiała wiele do życzenia. Góry jednak mają w sobie niesamowitą energię. Zawsze kiedy do nich wracamy, czujemy, że zmęczenie wprost proporcjonalnie zasila nasze akumulatory w jakąś twórczą moc.
I jeszcze kiedy w takim miejscu lądujesz z TAKĄ Parą! Wiatr szaleje we włosach, oni cudownie roześmiani, nie ma stresu, nie ma blokad.... to się po prostu dzieje! ( To nasza wersja, A&M mają w tym temacie swoją 😉 )
Sesję kończymy przy Małym Stawie. Pogoda już się zmienia i wygląda na to, że i tym razem nasi Zakochańcy troszkę zmokną.
Gnamy więc do stacji kolejki linowej już w lekkim deszczu i ze świadomością, że będzie tylko gorzej.
Docieramy na miejsce wraz z pierwszym grzmotem i.... jak się okazuje nie ma już szans, nawet NAJMNIEJSZYCH, na skorzystanie z wyciągu.
Operator informuje nas, że jedyna opcja to spacer do Karpacza w deszczu po mokrym szlaku, a do zmroku zostało tylko kilka godzin.
Udaje nam się go przekonać ( i z pewnością widok ślicznej i mokrej Panny Młodej ma tu duże znaczenia) aby udzielił nam schronienia na czas burzy. Tak więc w skromnej stróżówce u podnóża Śnieżki czekamy na jakiekolwiek rozpogodzenie.
Po godzince wydaje się, że ulewa ustaje. Wyposażeni więc w ogromne worki na śmieci, alternatywę dla płaszczy przeciwdeszczowych, wyruszamy w drogę powrotną. Uwierzcie, mimo, iż szlak nie jest trudny, taki spacer w mokrej sukience ślubnej i niegórskich bucikach, wcale nie jest przyjemny. Na szczęście docieramy bezpiecznie do celu.
Tę wyprawę jednak zapamiętamy bardzo pozytywnie!
Bo przecież nie każdy może mieć takie wspomnienia!
Przeżyć burzę w Karkonoszach!
I na dodatek mieć tak cudowne zdjęcia!
Zostaw coś po sobie w komentarzu, jeśli i Tobie się podobają 🙂
Wizaż: Perfect View
Bukiet i wpinka do włosów: Świeżo Cięte
Na początku grudnia udało nam się wyruszyć w pierwszą wyprawę do Andaluzji.
Plany był z pewnością dla wielu zaskakujący. Ba, nawet nam trudno było sobie wyobrazić, że ta, zaplanowana na 4 miesiące, przygoda rzeczywiście dojdzie do skutku.
Taki wyjazd w składzie 5 osobowym to nie tylko logistyka i dobre planowanie. To także siła charakteru i samozaparcie w dążeniu do celu.
Naszym celem było południowe wybrzeże Hiszpanii. Region najcieplejszy, ale i za razem najbardziej różnorodny.
Na bazę wypadową wybraliśmy Almunecar - miasteczko oddalone o 1h drogi od lotniska w Maladze w strefie zwanej Playa Tropical.
Jeszcze wówczas nie mieliśmy pojęcia co nas czeka. Dziś, w przeddzień naszej kolejnej wyprawy do tej niezwykłej krainy, chętnie oprowadzimy Was szlakiem naszych sesji po miejscach, które urzekły nas najbardziej...
CABO DE GATA
To chyba najpiękniejszy i najbardziej dziki zakątek tego wybrzeża. Stepowe klimaty sprawiły przyciągnęły tu kilka westernowych produkcji, a krystalicznie czysta woda, oraz niezwykła roślinność od lat przyciągają tu miłośników natury. Nic dziwnego. Do cywilizacji stąd daleko, a przepiękne widoki i brak tłumów zdecydowanie sprzyjają temu, by na chwilę odpocząć od zgiełku. To tu natykamy się po raz pierwszy na lasy agawy. Tutaj też udaje nam się zrobić sesję z Anią i Sebastianem.
[unitegallery hiszpania1]
FRIGILIANA
Miasto 3 kultur. To jeden z obowiązkowych punktów wyprawy do tej części wybrzeża Andaluzji. Choć samo miasto mieści się na wzgórzu, z głównego placu oraz maleńkich tarasów widokowych można zobaczyć piękną taflę Morza Śródziemnego. Co niektórzy mówią, że da się także w pogodny dzień zobaczyć wybrzeże Afryki, czego doświadczyć nie było nam dane, ale nie zmienia to faktu, iż to piękne BIAŁE MIASTO potrafi zrobić ogromne wrażenie.
Był to nasz wielokrotny punkt wypadowy, oraz przepiękne tło do dwóch sesji.
Kasia i Kacper wpadli do nas na sesję poślubną. W przypadku jednak sesji w tym miejscu postawili na niezobowiązującą stylizację, która idealnie sprawdziła się w wąskich uliczkach i jeszcze dodatkowo podkreśliła piękną kolorystykę tego górskiego miasteczka.
[unitegallery hiszpania4]
Karolina i Michał przyjechali do Andaluzji na swoją sesję narzeczeńską.
[unitegallery hiszpania2]
Tak rozpoczęliśmy naszą sesję, która swój ciąg dalszy miała już przy wschodzie słońca na jednej z pobliskich plaż. Wymagało to wczesnej pobudki, oraz tego, by Karolina spała w makijażu, ale czego się nie robi dla takiego światła.......
[unitegallery hiszpania3]
NERJA
Niedaleko Frigiliany, tuż nad samym morzem znajduje się inne białe miasteczko. Pokochaliśmy je za pyszną pizze, piękną jaskinię i malowniczą, małą plażę. To miejsce stało się też scenerią do naszej sesji poślubnej z Kasią i Dominikiem.
[unitegallery hiszpania10]
Kiedy masz czas aby zjechać z autostrady może się okazać, że to była Twoja najlepsza decyzja w tym dniu.
Takim trafem, któregoś pięknego dnia odkryliśmy
CARRETERA DE LA CARBA
czyli "drogę kozy", która wije się wzdłuż doliny Rio Verde przez park naturalny Sierras de Tejada, Almijara i Alhama.
Tak zróżnicowanych widoków nie spodziewał się nikt z nas. Zaczynając od połaci ciągnących się po horyzont pól oliwnych, kwitnących sadów, oraz obsypanych śniegiem szczytów Sierra Nevada, aż po niemal księżycowy krajobraz "białych gór" w których wnętrzu odkryliśmy dziki wodospad.
Te piękne miejsca odwiedziliśmy w trakcie naszego pobytu nie tylko z naszymi dziećmi na 12km wędrówce, ale także w celach fotograficznych.
Z Kasią i Kacprem szukaliśmy widoku na ośnieżone Sierra Nevada, które niestety zakryły chmury, a znaleźliśmy kwitnące sady i widoki niczym z ROAD 66.
[unitegallery hiszpania5]
A gdyby jeszcze nam było mało atrakcji, tuż przed zachodem słońca trafiło nam się stado 110 kóz. Nie sposób było nie wykorzystać tej chwili.
Takich momentów nie da się zwyczajnie zaplanować, ale kiedy już się dzieją, dziękujemy wszystkim żywiołom, że było nam dane tam być.
[unitegallery hiszpania6]
Wyprawa w góry na sesję nie należy do najłatwiejszych. Ale jeśli znasz już miejsca do których zmierzasz, wszystko staje się o wiele prostsze. Ten dziki, górski wodospad odkryliśmy trochę przypadkowo. Kolor skał i krystalicznie czystej wody tak nas zachwycił, że "modliliśmy się" aby znaleźli się chętni na sesje w tym właśnie miejscu. I tak zjawiają się zachęceni sesją z Cabo de Gata Paulina i Łukasz, a nam nie pozostaje nam nic innego jak wyciągnąć ich do doliny Zielonej Rzeki.
RIO VERDE
[unitegallery hiszpania8]
Paulina ma w sobie coś z Claudii Schiffer. Odkrywamy to kiedy zjawia się na targanej sztormowym wiatrem plaży.
Co za klimat! I to kilka kroków od wynajmowanego przez nas mieszkania!
ALMUNECAR
[unitegallery hiszpania9]
Kilka kilometrów dalej w uroczej marinie spotykamy się z naszą przyszłą Parą Młodą.
PUNTA DE SAN JOSE
Natalia i Damian przyjechali do Andaluzji w totalnej tajemnicy. Zdecydowali się na sesję narzeczeńską, z której zdjęcia miały być prezentem dla rodziców w trakcie podziękowań w dniu ślubu.
Wzruszaliśmy się słuchając ich słów, gdy wspominali naszą hiszpańska przygodę, oraz tą sesję. Wracamy do niej, oraz do innych z ogromnym sentymentem, bo choć stanowią opowieść o Was, są też niesamowitą pamiątką tych naszych 4 miesięcy na południowym brzegu Hiszpanii.
[unitegallery hiszpania7]
Makijaż do wszystkich sesji: Perfect View